wtorek, 28 lipca 2015

Rozdział 1

-Larry! - usłyszałem Nialla z przedpokoju ściągającego buty
-Co ty powiedziałeś? -pyta Lou, a ja widze w jego oczach wkurzenie. Wydaje mi się, że dla niego ten temat jest już dawno skończony.
-Louis, zluzuj trochę - powiedziałem i wyszedłem do salonu, by nie usłyszeć Jego odpowiedzi
-Lou, co z tobą? Wiesz, że to są tylko żarty - zapytał zdziwiony Niall
-Nie śmieszne żarty - z żenadą odparł Louis. Przysłuchując się ich rozmowie nie bardzo poznawałem Louisa, kiedyś było inaczej, zupełnie inaczej. Louis kochał te małe znaki ode mnie w czasie koncertów czy wywiadów, kochał gdy fani na cały stadion krzyczeli 'Larry is real', teraz tego już nie ma, gdy tylko Louis usłyszy coś o Larrym od razu wpada w gniew, ciężko mi z tym, potrafię w nocy się rozpłakać na myśl, że on mnie już nie kocha, że to wszystko nagle zniknęło, nie ma nic.
-Pograjmy w PPW! Harry chodź do nas! - usłyszałem wołającego mnie Zayna, jeszcze jego tutaj brakowało, od zawsze był o mnie zazdrosny..
-Chwilka - nie bardzo chciało mi się grać, zawsze robiliśmy to z dobrym humorem, a teraz ani ja ani Louis go nie posiadamy. Gdy wszedłem z powrotem do salonu zauważyłem, że Lou jest już w całkiem dobrym humorze, może to dlatego, że Zayn przyszedł. Przyglądając się motylowi, który właśnie wleciał nam do salonu usłyszałem swoje imię.
-Harry - mówił Zayn
-Harry - powtórzył - wybieraj
-No tak, przepraszam - przeprosiłem za zamyślenie, nie wiedziałem co wybrać, ale na pewno nie wyzwanie - pytanie
-Kochasz Louisa? - zapytał. Ale ja jestem głupi, przecież to Zayn, wiadomo było, że zada takie pytanie, ale gdybym wybrał procent lub wyzwanie i tak by pieprznął coś podobnego, w sumie nie było ratunku, patrzę na Lou i nie widzę w nim nic, nie widzę, żeby był wkurzony, ale jestem pewien, że gdyby to Niall zadał to pytanie Louis burknął by złością
-Nie - skłamałem, przecież nawet nie chcę sobie wyobrażać reakcji Louisa, gdyby powiedział prawdę
-Hymm, na pewno -bąknął z sarkazmem Zayn - teraz ty wybieraj osobę
-Louis - powiedziałem bez zastanowienia, tak bardzo chciałem, żeby wybrał prawdę, abym mógł zapytać o 'związek' jego i Jane
-Wyzwanie - zakomunikował Louis - albo nie, prawda
-To się zdecyduj - z śmiechem odparł Niall
-No tak, prawda - usłyszałem z kąta, w którym siedział Lou
-A więc, jak Ci się wiedzie z Jane? - zapytałem zauważając fałszywy uśmieszek na jego twarzy
-A bardzo dobrze, a jak Tobie z Monicą? - byłem zszokowany taką odpowiedzią, a jednocześnie wkurzony, bo bardzo dobrze wie, że nie kocham Monic i, że to tylko sprawka modestu.
-Lou, nie zapominaj, że gramy, musisz go wybrać - uratował mnie Niall
-No tak, sorki, więc wybieram Harrego, prawda, procent czy wyzwanie? - Louis odparł - nie wezmę prawdy, bo przed chwilą brałem - pomyślałem
-Wyzwanie - palnąłem. Wiedziałem, że tego się nie spodziewał, zazwyczaj nie biorę wyzwań, gdyż wiem, że byłoby to za pewne całowanie się z którymś z chłopców, wykorzystują moje uczucia do Louisa, nienawidzę tego.
-Napisz do Monic sms, w którym oznajmiasz jej, że nigdy więcej się nie zobaczycie - odparł Louis
-Nie. Wiesz, że nie mogę, nie można mi tego zrobić. Dobrze o tym wiesz, że może źle wpłynąć to nawet na nasz zespół, bardzo dobrze o tym wiesz. - prawie wykrzyczałem, byłem strasznie wkurzony, bardzo dobrze wie, że to wszystko sprawka modestu, ze oni karzą mi z nią 'być'. Rozpętała się jedna wielka kłótnia.